Jeżeli mamy dość tłumu turystów, męczy nas upał i słońce, a najchętniej relaksowalibyśmy się w cieniu z pewnością nie powinniśmy wybierać się na spływ kajakiem doliną rzeki Ardech'e. Jeśli jednak zdecydujemy się podjąć to wyzwanie czeka nas wspaniały dzień, pełen emocji i niezapomnianych przeżyć, dzień który będziemy wspominać jeszcze długo po urlopie.
Można zaplanować od krótkiej - zaledwie 8 kilometrowej trasy, aż po "wyprawę" na 3 dni (ok 60 km). Osobiście polecam trasę 32 km w jeden dzień - trzeba się nawiosłować, ale warto.
Niewątpliwą zaletą kajaków jest ich odporność na zniszczenie - warto o tym pamiętać i dbać bardziej o siebie niż o sprzęt. Przy pewnej wprawie skończy się na otarciach o skały, ale dość częste są wywrotki, zderzenia itp niesympatyczne przygody. Woda bywa głęboka, dość szybka ale największym zagrożeniem są wystające z wody kamienienie i skały. Zdarza się, że w najtrudniejszych miejscach spotkamy "sapie-pompie" czyli strażaków, którzy brodząc w wodzie wyławiają turystów udzielając im - w razie potrzeby - pierwszej pomocy. Małe są szanse, że sfotografujemy takie emocjonujące momenty - radzę sprzęt foto/video trzymać zamknięty w beczce. Jednak, na pewno spotkamy fotografa, który zrobi nam zdjęcie jak walczymy wśród piany i kamiennych głazów. Zdjęcie to będziemy mogli kupić na mecie spływu za ok. 10 euro (format A5).
Zwykle po kilku metrach woda się uspokaja pozwalając nam napawać się widokami kanionu, a niewątpliwie jest co oglądać. Jedną z pierwszych atrakcji jest mijany na początku trasy to skalny most - Le Pont d'Arc, pod którym będziemy przepływać (foto na początku tekstu). Dalej praktycznie za każdym zakrętem rzeki będą nas uwodziły wspaniałe widoki. Wątpliwej jakości "atrakcją" jest camping nudystów, którzy lubują się prezentowaniu swych sylwetek. Niestety - z racji tego, że najwyraźniej nudystą może zostać wyłącznie osoba, którą ukończyła 65 lat - warto trzymać się przeciwległego brzegu i skupić wzrok na skalnej skoczni i efektownych skokach.
Trasa nie jest specjalnie wymagająca, ale 32 km to jest trochę wiosłowania - im wcześniej wyruszymy tym spokojniej możemy płynąć. W wypożyczalni mamy podaną godzinę dopłynięcia i dostajemy mapkę trasy z zaznaczonymi punktami orientacyjnymi. Na mecie pozostaje nam - wśród dziesiątek kajaków - odnaleźć "naszą" wypożyczalnie, oddajemy sprzęt i czekamy na transport, który zawiezie nas do samochodu.



